POŚCIG ZAKOŃCZONY W POLU

W niedzielę 7 marca parę minut po godzinie 4.00 funkcjonariusze z referatu patrolowo – interwencyjnego szczycieńskiej komendy, przejeżdżając ulicą Dworcową w Pasymiu zauważyli kierowcę mercedesa, którego tor jazdy wydał im się podejrzany.

Mundurowi przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydali mężczyźnie polecenie zatrzymania się. Ten jednak miał inne plany i próbował uniknąć kontroli drogowej. Gwałtownie przyspieszył, a następnie próbował uciec, przemieszczając się ulicami Warszawską, Szczycieńską, Jana Pawła II. W końcu wpadł w ręce policjantów na jednej z polnych ścieżek w okolicach Pasymia. Funkcjonariusze ustalili, że kierowca to 39-letni mieszkaniec tego miasta. Został zatrzymany i przewieziony do szczycieńskiej komendy. Okazało się, że miał w organizmie blisko promil alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, do których się przyznał. - Na zakończenie czynności 39-latek podziękował mundurowym za to, że wyeliminowali go z ruchu. Jak oświadczył, żałuje swojego nieodpowiedzialnego zachowania – relacjonuje st. sierż. Izabela Cyganiuk z KPP w Szczytnie. Mężczyzna niebawem stanie przed sądem. Odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz utrudnianie mundurowym wykonywania czynności służbowych.

ZABARYKADOWAŁ SIĘ W GOLFIE

Wydawać by się mogło, że policjantów już nic nie zdziwi, a jednak zachowania niektórych mieszkańców wciąż potrafią wprawić w osłupienie. Tak było w poniedziałek 8 marca tuż przed godziną 3.00. Na ul. Piłsudskiego funkcjonariusze zatrzymali do kontroli drogowej kierowcę volkswagena golfa. Z informacji posiadanych przez mundurowych wynikało, że mężczyzna może być pod wpływem alkoholu. Na widok policjantów siedzący za kierownicą 50-latek bardzo się zdenerwował. Złapał się za klatkę piersiową i gestami przekazywał im, że potrzebuje natychmiastowej pomocy medycznej. Gdy na miejscu stawił się zespół ratownictwa medycznego, 50-latek się rozmyślił. Zabarykadował się w samochodzie tak, że funkcjonariusze musieli wyciągnąć go z niego siłą. Od mężczyzny czuć było woń alkoholu, a na tylnym siedzeniu w reklamówce leżała pusta butelka po wysokoprocentowym trunku. Mieszkaniec Szczytna odmówił badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, więc pobrano mu krew do analizy. 50-latek wytrzeźwiał w policyjnej celi. Po uzyskaniu wyników badania laboratoryjnego usłyszy zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Nie ominie go też kara za bezpodstawne wezwanie ratowników medycznych.

EKSPEDIENTKA KONTRA PIJANY KIEROWCA

W niedzielę 7 marca po południu pewien 64-letni mieszkaniec gminy Dźwierzuty przyjechał oplem do jednego ze sklepów po alkohol. Pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że mężczyzna wsiadł za kierownicę, będąc już po paru głębszych. Po wejściu do sklepu ledwo trzymał się na nogach i wypowiadał się nieskładnie, co wzbudziło podejrzenia ekspedientki co do jego stanu. Kobieta odmówiła 64-latkowi sprzedaży alkoholu, więc ten postanowił udać się w inne miejsce. Gdy sprzedawczyni zauważyła, że wsiada on za kierownicę, natychmiast wyrwała mu z ręki kluczyki, a następnie powiadomiła o zdarzeniu policję. W trakcie badania 64-latka na zawartość alkoholu okazało się, że miał w organizmie blisko 2 promile. Ponadto funkcjonariusze szczycieńskiej drogówki ustalili, że mężczyzna posiada sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, który obowiązuje go aż do grudnia 2023 r.
Mieszkaniec gminy Dźwierzuty został zatrzymany i noc spędził w policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamania zakazu sądowego. Policjanci nie kryją uznania dla ekspedientki, której postawa być może zapobiegła nieszczęściu. - Taka reakcja i współpraca ze służbami daje szansę podjęcia natychmiastowych i niezbędnych czynności mających na celu ochronę życia i zdrowia obywateli, a także buduje zaufanie i poczucie bezpieczeństwa w miejscu naszego zamieszkania – podkreśla st. sierż. Izabela Cyganiuk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.