W środę 8 listopada strażacy zostali wezwani do pożaru sadzy w budynku mieszkalnym w Olszynach. Ratownicy po dotarciu na miejsce wygasili piec, wybrali sadze oraz sprawdzili stan komina na poszczególnych kondygnacjach. Na szczęście pożar nie spowodował jego rozszczelnienia. Patrol policji pouczył właścicielkę obiektu o obowiązku utrzymywania przewodów kominowych w należytym stanie.

Sadze i nieszczelny czopuch
Pożar sadzy w Olszynach

Do kolejnego pożaru sadzy doszło w piątek 10 listopada na ul. Leśnej w Szczytnie. Tu także obyło się bez poważniejszych strat.

Tego samego dnia wieczorem w jednym z domów na ul. Bocianiej w Pasymiu miał miejsce pożar podłogi przy kominie. Został on częściowo ugaszony przez właścicieli, ale i tak konieczna okazała się interwencja strażaków. Wycięli oni nadpalone deski podłogowe, dogasili pożar i sprawdzili kamerą termowizyjną, czy nie ma ukrytych zarzewi ognia. Przyczyną zdarzenia była nieszczelność czopucha w piecu.

W poniedziałek 13 listopada rano w Dąbrowach doszło do zadymienia w jednym z budynków mieszkalnych. Mieszkańcy, kobieta z trojgiem dzieci, sami opuścili obiekt. Strażacy wygasili piec, a następnie przewietrzyli pomieszczenia. Jak się okazało, przyczyną zdarzenia był nadmiernie rozgrzany czopuch pieca, w którym najprawdopodobniej zapaliły się nagromadzone sadze. Na szczęście nikomu z domowników nic się nie stało.