Czytelników do bibliotek przyciągają nie tylko nowości wydawnicze, ale także uroda bibliotekarek. Na takie i bardziej poważne tematy dyskutowali na corocznym spotkaniu szczycieńscy bibliotekarze.

Skarby na półkach

Wspomnienia bibliotekarza

W minioną środę bibliotekarze z powiatu szczycieńskiego zjechali do leśniczówki "Kniejówka" pod Wałami, by dyskutować o roli bibliotek w życiu lokalnych społeczności.

Jak się okazuje, jest ona nie do podważenia, zwłaszcza w małych wsiach, gdzie biblioteka to zwykle jedyna, oprócz szkoły, instytucja kulturalna. Spotkanie w Wałach było zatem okazją do tego, by wymienić doświadczenia i omówić sytuację tych placówek w naszym regionie.

- Województwo warmińsko-mazurskie zajmuje pierwsze miejsce w kraju pod względem komputeryzacji bibliotek. Także placówki na terenie gminy Szczytno wypadają pod tym względem całkiem nieźle. Biblioteki miejskie i gminne są wyposażone w internet. W Rozogach jest np. sześć komputerów, z których korzystają czytelnicy - mówił Marian Filipkowski, przewodniczący Zarządu Okręgu Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich w Olsztynie.

Przewodniczący Filipkowski przyjechał do Wałów po to, by promować książkę Jana Burakowskiego, "Przypadek ze skutkiem dożywotnim. Wspomnienia bibliotekarza z lat 1956-2002". Jej autor, obecnie emeryt, to postać niezwykle zasłużona dla środowiska bibliotekarzy. Przez lata pracował w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie, pełnił funkcję kierownika Działu Instrukcyjno-Metodycznego, a potem objął stanowisko dyrektora biblioteki w Sierpcu. Uprawiał także publicystykę społeczno-kulturalną na łamach bibliotekarskich czasopism.

Jego książka to zbiór wspomnień i anegdot z okresu bibliotecznej pracy. Zebranych na szkoleniu w Wałach rozbawiła zwłaszcza opowieść o nowej i niezwykle urodziwej bibliotekarce z Lipowca, której wdzięki przyczyniły się do wzrostu czytelnictwa nie tylko w całej wsi, ale także wśród żołnierzy z tamtejszej jednostki.

- Ta historia pokazuje, w żartobliwej formie, jak ważna jest osoba bibliotekarza w małych ośrodkach - mówił Marian Filipkowski.

Biblioteki w małych ojczyznach

Poważniejszy ton miał referat przygotowany przez Jolantę Dobkowską, pracującą w szkolnej bibliotece Gimnazjum nr 1 w Szczytnie. Dotyczył on roli tych placówek w procesie wychowania dla małych ojczyzn. Autorka przekonywała zebranych o tym, że aby wzbudzać w młodych ludziach przywiązanie do kraju, należy najpierw zainteresować ich najbliższym otoczeniem, historią i obyczajami regionu, w którym żyją. W procesie tym decydującą rolę odgrywają właśnie biblioteki. Dzięki nim uczniowie zdobywają podstawową wiedzę o swoich małych ojczyznach i identyfikują się z rodzinnymi stronami. Jolanta Dobkowska, na przykładzie Gimnazjum nr 1, omówiła różne formy edukacji regionalnej, które prowadzi biblioteka. Są to przede wszystkim konkursy, spotkania z ciekawymi ludźmi i wystawy. Głównym zadaniem bibliotek pozostaje jednak gromadzenie i udostępnianie materiałów związanych z małymi ojczyznami.

Brak nowości

Gromadzenie nowych publikacji wcale nie jest łatwe. Wiele placówek narzeka na niedofinansowanie, które uniemożliwia zakup nowości do bibliotecznych księgozbiorów.

- To nasza największa bolączka - przyznawał podczas szkolenia w Wałach Marian Filipkowski, a wtórowali mu inni bibliotekarze.

- Brak nowych książek to śmierć dla biblioteki - mówiła "Kurkowi" Urszula Kubińska, kierowniczka Biblioteki Pedagogicznej w Szczytnie. - Mimo wszystko staramy się uzupełniać księgozbiór. Czasami wspomagają nas wydawnictwa pedagogiczne, które przysyłają nam nowości wydawnicze. Najwięcej funduszy na zakup książek pochodzi jednak od samych czytelników, z ich dobrowolnych składek.

Na szkolenie w Wałach przybyli także przedstawiciele lokalnych władz - wójt Sławomir Wojciechowski, skarbnik Jolanta Cielecka oraz sekretarz Mariusz Woźniak, który wręczył kierownikom bibliotek znaczki z nowym herbem powiatu. Wypada mieć nadzieję, że obecność władz i ich zainteresowanie bibliotecznymi sprawami wpłynie na poprawę kondycji finansowej wielu placówek w regionie.

Zintegrowane środowisko

Jesienne spotkania pracowników bibliotek połączone ze szkoleniami to już tradycja. Nad całością czuwa każdorazowo Zarząd Koła Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich w Szczytnie, na czele którego stoi Antoni Olszewik. W organizację tegorocznej imprezy zaangażowała się także Gminna Biblioteka Publiczna, z jej szefową Ewą Zawrotną i Zespół Szkół w Lipowcu. Obecni na szkoleniu zgodnie przyznawali, że jest ono okazją nie tylko do omówienia zagadnień związanych z pracą bibliotekarza, ale służy także integracji środowiska. Przy ognisku i pieczonej kiełbasie można porozmawiać w miłej atmosferze i lepiej się poznać, a to, jak mówią bibliotekarze, jest niezwykle istotne, bo wpływa na dobrą współpracę między poszczególnymi placówkami w regionie.

Ewa Kułakowska

2004.10.06