Dramatyczny mecz w Pasymiu* Omulew bez łutu szczęścia* SKS: ambicja to za mało* Kanonada w Piszu* Druga porażka Wałpuszy

Smutny weekend
Błękitni (jaśniejsze koszulki) nie potrafili wykorzystać atutu własnego boiska

IV liga

5. kolejka

Błękitni Pasym – GSZS Rybno  3:4 (1:2)

0:1 – (2.), 1:1 – Jakub Kulesik (9.), 1:2 – (29.), 1:3 – (51.), 2:3 – Patrycjusz Malanowski (59.), 3:3 – Szymon Chrzanowski (81.- k.), 3:4 – (87.)
Błękitni: Brzozowski,  B. Nosowicz, Walczak, Świercz, Mikulak, Dobrzyński, Kulesik (65. Kępka),  M. Nosowicz (40. Stańczak), Chrzanowski, Balcerzak (58. Malanowski), Gołaszewski.

Burzowo-deszczowa aura odstraszała od przybycia na pasymski stadion, ale ci, którzy zdecydowali się zasiąść (czy raczej stanąć) na mokrych trybunach przeżyli sporo emocji. Niekoniecznie jednak pozytywnych… Beniaminek z Rybna okazał się wymagającym przeciwnikiem. Goście bardzo szybko objęli prowadzenie Już w 2. min zawodnik rywali zdecydował się na strzał z 25 m i piłka wpadła tuż przy słupku. Pasymianie zareagowali niemal od razu. Po akcji Balcerzaka z Mikulakiem futbolówkę na głowę otrzymał Kulesik, doprowadzając do wyrównania. Przyjezdni wbili jednak dwie kolejne bramki i Błękitni musieli gonić wynik. Udało się to w samej końcówce, gdy do siatki po rzucie karnym trafił Chrzanowski. Wcześniej gola kontaktowego ładnym strzałem z półobrotu zdobył grający trener Patrycjusz Malanowski, który pierwszy raz w tym sezonie (i roku) wybiegł w meczu ligowym na murawę. Przyjezdni zawzięcie walczyli o pełną pulę i sztuka ta się im udała w 87. min.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.